Uwielbiam batony granola- od kilku miesięcy to moja miłość- DOSŁOWNIE. Mogłabym jeść je non stop. Podobnie jest z orzeszkami ziemnymi, a szczególnie w postaci masła- nie potrafię przejść obojętnie obok słoiczka z tym cudeńkiem. Wystarczy dodać do tych słabości trochę nudy i wolnego czasu i voilà!
Ostatnie dni wakacji spędzam raczej na niezbyt konstruktywnych czynnościach, więc korzystając z tego bardzo wolnego czasy postanowiłam zrobić w końcu coś pożytecznego. Zabierałam się za obieranie fistaszków do zapasów masła orzechowego. Później w planie było upieczenie batoników granola i właśnie wtedy zaświtał mi w głowie pewien plan. A co gdyby połączyć jedno i drugie? Nieskromnie stwierdzę, że był to przejaw kulinarnego geniuszu i sposób na połączenie moich dwóch ukochanych smakołyków. Kilka minut przygotowania składników, 45 minut niecierpliwego oczekiwania utrudnianego przez roznoszący się po całym domu aromat cynamonu i orzeszków, aż w końcu ten moment i myśl, że lepiej tego nie dało się wymyślić. Naprawdę. Peanut butter granola bars to nieco zmodyfikowany przepis na batoniki granola- jak dla mnie- w tej lepszej wersji, zresztą oceńcie sami.