środa, 22 października 2014

Take away salad, czyli posiłek do lunch box'a i kilka słów o organizacji

Lunch box'y to ostatnio prawdziwy hit. Moda na zgrabne pudełeczka do zabrania ze sobą gdziekolwiek się wybieramy jest jak najbardziej uzasadniona bo to nie tylko wielce praktyczne rozwiązanie, ale też prosty sposób na zaoszczędzenie cennych godzin i minut, co stanowi zaletę nie do przebicia.


Często spotykam się z pytaniem: Jak Ty znajdujesz na to wszystko czas? Nie ukrywam, że pogodzenie obowiązków szkolnych, nauki, gotowania, prowadzenia bloga i jeszcze znalezienie czasu na aktywność i zrobienie czegoś dla siebie, nie jest rzeczą prostą. Jednak to mój własny i świadomy wybór, który nauczył mnie jednego: organizacji. Tutaj jest to sprawa kluczowa i przyznam, że dla mnie bardzo fajna bo z natury lubię mieć wszystko wokół siebie zaplanowane i zgrane. Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że dałabym radę samodzielnie przygotować dla siebie wszystkie posiłki w ciągu dnia, teraz nie wyobrażam sobie żeby było inaczej.


Jak to wszystko wygląda?

Wiadomo, że najłatwiej jest w weekendy. Wtedy mamy mnóstwo czasu, nie musimy się spieszyć i w ogóle jest ładnie pięknie. Trudniej robi się, kiedy kończy się weekend i zaczyna się nowy tydzień. Śniadanie to u mnie nic innego jak owsianka. Bez względu na dzień tygodnia, codziennie rano gotuję uprzednio przygotowaną mieszankę. W dni szkolne, poprzedniego wieczoru, najczęściej przygotowuję sobie również obiad. Tutaj nieoceniona jest rola wspomnianego lunch box'a. Niezależnie czy planuję zjeść kurczaka, rybę, sałatkę czy nawet omlet- wszystko wieczorem zostaje przygotowane i szczelnie zamknięte w pudełeczku ląduje w lodówce. Rano pozostaje spakować swoje pyszności do torby i cieszyć się świeżym posiłkiem. Pozwala to zaoszczędzić naprawdę mnóstwo czasu, a jeśli cechuje Was syndrom słabej silnej woli- również odbiera pretekst do sięgania po śmieciowe jedzenie. Dodatkowo po powrocie ze szkoły nie muszę stać godzinę w kuchni i kombinować nad obiadem- mam za to czas na inne zajęcia, a gotować przychodzę wieczorem, kiedy wszystko inne już jest załatwione. I tak codziennie. Może wydawać się to monotonne i męczące, jednak dla mnie nie jest to nudnym obowiązkiem, ale wręcz przyjemnością. 

Podsumowując: naprawdę warto się zorganizować. Taka obowiązkowość przydaje się też w innych dziedzinach życia i dużo ułatwia. A przecież nie robicie tego dla innych- robicie to dla siebie;)


Większość publikowanych przeze mnie przepisów nadaje się na obiad czy przekąskę do zabrania w drogę. Oprócz wcześniej wymienionych może to być sałatka z tuńczykiem i rukolą, orzechowe ciasteczka owsianepeanut butter granola bars lub też coś zupełnie nowego. Dzisiejsza propozycja to pyszna i pożywna sałatka, której podstawą jest wędzony łosoś i kuskus razowy od firmy Fresano(do nabycia tutaj). Dzięki połączeniu z aromatycznymi suszonymi pomidorami oraz czerwoną fasolą uzyskamy prawdziwe bogactwo smaku. Nie da się go precyzyjnie opisać- tego po prostu trzeba spróbować! Porcja to 372kcal w tym 28,9g białka, 8,2g tłuszczu oraz 41,7g węglowodanów.



SKŁADNIKI:

  • 40g razowej kaszy kuskus- przed przygotowaniem
  • 80g łososia wędzonego
  • 20g pomidorów suszonych 
  • 50g czerwonej fasoli konserwowej
  • pieprz
  • bazylia 
  • oregano 
  • koperek 

PRZYGOTOWANIE:

  1. Kuskus przygotować według instrukcji na opakowaniu, wystudzić
  2. Łososia pokroić w cienkie, podłużne plasterki
  3. Pomidory drobno pokroić
  4. Fasolę przepłukać wodą i odsączyć
  5. Wymieszać wszystkie składniki, dodać pieprz i zioła(świeże lub suszone) według uznania
...następnie do lunch box'a i obiad na jutro gotowy. Pamiętaj: Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu. Miłego!










3 komentarze:

  1. Mniam jak zawsze pysznie :D uwielbiam łososia wędzonego :D a z organizacją posiłków jest u mnie bardzo podobnie ale lubię to i nie zamierzam nic zmieniać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o mniam, ale to wygląda!
    także uwielbiam organizację, ale obiady staram się jeść w domu na ciepło :)

    OdpowiedzUsuń